Rok 2016 był całkiem niezły jeśli chodzi o przygody z bieganiem. W pierwszej połowie roku udało się zaliczyć ekstra bieg z przeszkodami RUNMAGEDDON w wersji hardcore czyli 22 km biegu po górach plus kilkadziesiąt przeszkód po drodze. Super zabawa i wymagająca trasa :)
W drugiej połowie 2016 przyszedł czas na pierwszy maraton. Udało nam się zapisać na bieg w Amsterdamie i tego się trzymaliśmy. Choć nie jest łatwo przygotowywać się do biegów długodystansowych będąc w ciągłej podróży, to jak się chce to biegać zawsze można. Może czasem nie tak długo jakby się chciało, szczególnie w Azji gdzie po pierwsze wysoka temperatura, po drugie w miastach często jest to niezła ekwilibrystyka pomiędzy psami, rykszami, rowerami, krowami, ludźmi, autami itp :)
Nie byłem i nie jestem wielkim fanem maratonów bo dla mnie to jednak trochę zbyt długi dystans, ale choć raz w życiu moim zdaniem warto spróbować. Tak czy siak zachęcam wszystkich do biegania bo jest to chyba najprostsza forma ruchu jaką można w czasie podróżowania uskuteczniać. W zasadzie biegać można wszędzie i zawsze, trzeba tylko chcieć. Ja jeśli kiedyś jeszcze jakiś maraton przebiegnę to chyba jedynie na IRONMAN ;)
PS Dzięki wielkie Olo i Centrum Fizjoterapii BlueBall za motywację i wspólne bieganie :)
J.