Już od samego wyjścia na płytę lotniska czuje się, że w tym kraju spokój jest dewizą życiową mieszkańców. Nikt nie popędza, nikt nie zwraca uwagi, można do woli napawać się widokiem doliny rzeki Paro. Mały buddyjski kraj, pomiędzy Chinami a Indiami, dla mieszkańców Zachodu jest cały czas owiany legendą zamkniętego i niedostępnego. Kolejny król z dynastii Wangchuk stara się podtrzymywać ten mit, limitując liczbę turystów dopuszczonych do wjazdu do Bhutanu. W praktyce jednak każdy kto chce, ale co ważniejsze zapłaci ustaloną stawkę (ok. 250 USD na dzień) może pozwolenie otrzymać, ale tylko na podróż zorganizowaną przez jedną z wielu bhutańskich agencji turystycznych. Kwota wydaję się wysoka, ale prawda jest taka, że chętnych nie brakuje, bo w tej cenie mamy kompleksową usługę poczynając od samochodu, przewodnika, wstępów i hoteli a kończąc na trzech posiłkach dziennie.
Mimo, że sporo turystów trafia do Bhutanu, to dzięki postawie bardzo szanowanej dynastii królewskiej, w „Kraju Smoka” udało się połączyć tradycję ze zrównoważonym rozwojem. Klasztory organizują rokrocznie wiele festiwali, na których tłumnie zjawiają się mieszkańcy, nadal żywa jest tradycja Drukpy Kunleja* i Jego „kultu fallusa” a do świątyń codziennie pielgrzymują tłumy mieszkańców. Przeciętni bhutańczycy żyją jednak bardzo skromnie, ponieważ Ich kraj jest jednym z najbiedniejszych na świecie. W większości przypadków jednak, uważają się za szczęśliwych, może dlatego, że od lat 70tych XX wieku w „Kraju Smoka” nie stawia się na pierwszym miejscu PKB, a zastąpiono je ”szczęściem narodowym brutto” (GNH – Gross National Happiness), które wyznacza właśnie poziom szczęścia, a także zdrowia (fizycznego, duchowego, społecznego) i czystości środowiska naturalnego.
*Drukpa Kunlej – wielki mistrz, poeta i jogin buddyjski. W Bhutanie zasłynął ze swoich licznych niekonwencjonalnych metod nauczania. Jedną z nich była próba zbliżenia do „oświecenia” poprzez akt seksualny. Jedną z pozostałości po Jego naukach są dziś liczne fallusy malowane na domach lub montowane na dachach, które symbolizują dobrobyt i mają za zadanie odpędzać złą energię.