Pamiętam jak dziś, jak pierwszy raz wszedłem do wody z całym tym ciężkim sprzętem na plecach. To było w Tajlandii, na Koh Tao w 2007 roku. Niby nie dawno, a jednak to już ponad 6 lat kiedy zrobiłem pierwszy kurs tzw. OPEN WATER DIVER. Od tego czasu za dużo nie nurkowałem, raczej sporadycznie gdzieś na wyjazdach, jak była okazja. W 2010 roku, znów w Tajlandii, na Koh Mak, udało mi się zakończyć kolejny kurs, tym razem ADVANCED DIVER, co dało więcej możliwości w poznawaniu podwodnego świata. Tak na prawdę jednak przygoda z nurkowaniem na poważnie zaczęła się w roku 2012 kiedy to znów na Koh Tao zrobiłem kurs RESCUE DIVER, wtedy po raz pierwszy zacząłem myśleć więcej o nurkowaniu i chyba wtedy dopiero odkryłem, że w sumie sprawia mi to wielką frajdę. Później wszystko potoczyło się już szybciej. Pod koniec 2012 roku uczestnictwo w prawie dwumiesięcznym kursie na DIVEMASTERA (chyba najciekawszego ze wszystkich kursów), na małej wyspie Pulau Weh na północ od Sumatry, było przedostatnim krokiem w długiej przeprawie do osiągnięcia stopnia nauczycielskiego. Trzeba było jeszcze tylko zaliczyć dwutygodniowy kurs instruktorski, co udało się zrobić w Hikkaduwie na Sri Lance, no i przebrnąć przez dwudniowy egzamin końcowy, który jakoś na szczęście udało się zdać dokładnie trzy dni temu :)